Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego! (Mt 16,16)
Obchodzimy dzisiaj uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła. Dwie ikony Ewangelii, filary pierwotnego Kościoła; założyciele pierwszej wspólnoty apostolskiej, pierwszego związku apostolskiego, wyróżniający się wiarą i nauczaniem, zapałem i misjonarską gorliwością, ale także wiernością w naśladowaniu Jezusa aż do ostatecznych konsekwencji.
Jakie znaczenie ma to święto dla nas dzisiaj?
Możemy odpowiedzieć na to pytanie z kilku punktów widzenia. Piotr jest pierwszym, który uznał Jezusa za Mesjasza i Syna Bożego (Mt 16,16), dlatego został mianowany przewodnikiem pierwotnego Kościoła, opoką, na której Chrystus zbudował swój Kościół.
Paweł, „jeden z największych wśród wielkich, którzy pojawili się na scenie świata”[1]; płomienny misjonarz, Apostoł Narodów!
Gdy patrzymy na ich życie jedynie z czysto ludzkiej perspektywy, dotykamy widocznej kruchości Chrystusowego Kościoła: święty i grzeszny. Obydwaj ciężko zgrzeszyli. Jeden publicznie i uroczyście zaparł się Jezusa, drugi oficjalnie Go prześladował. Ale „to są wybrani ludzie, którym Ukrzyżowany powierzył swoją misję” [2].
Głęboko przeżyte spotkanie z Jezusem
Wielka i owocna praca obydwu Apostołów w służbie ewangelizacji nie opierała się na przesłaniu duchowym, lecz na głębokim doświadczeniu spotkania z Jezusem, którego przemieniająca moc była tak silna i żywa, że doprowadziła ich do radykalizmu miłości w naśladowaniu Chrystusa.
Dzisiejsze święto ukazuje z jednej strony nieskończone Miłosierdzie Boże i jego niezasłużony dar łaski, a z drugiej strony wolną odpowiedź człowieka, od której Bóg się uzależnia.
Poczucie sprawiedliwości skłania nas często do tego, by w ocenie zdolności swoich oraz innych ludzi zapominać, że Bóg „dokonuje wielkich dzieł jedynie przez najmniejszych“ (J. Kentenich). Bóg nie wybiera najbardziej uzdolnionych, lecz tych, którzy pozwalają się dopełniać, aby On mógł ich ubogacać i uzdalniać. Bóg wybiera tych, których ON chce i powierza każdemu taką misję, jaką ON chce.
Bóg wybiera tego, kogo ON chce.
W pewnym liście do Józefa Englinga, członka Kongregacji Maryjnej z pierwszego pokolenia Szensztatu, ojciec Józef Kentenich radzi: „Najpierw musisz teoretycznie i praktycznie z głębi serca wypowiedzieć: ‘Ecce Ancilla Domini’, a dopiero wtedy następuje radosny hymn: ‘Et exaltavit humiles’“. Ponieważ właśnie w ludzkiej słabości Bóg może objawić swoją moc i potęgę (por. 2 Kor 12,9).
Mówi się, że „siła sługi jest odpowiednia do siły jego wiary“, ponieważ „to wiara otwiera nas na łaskę”[1].
Piotr był pierwszym, który wyznał wiarę w Jezusa, jako Syna Bożego. Paweł potwierdził swoją wiarę w ostatecznym spotkaniu ze Zmartwychwstałym i w radykalnym nawróceniu się do Jezusa:
„Panie, co chcesz, abym czynił?” (Dz 9, 6).
“Tutaj widzimy urzeczywistnienie wielkiego podstawowego prawa Królestwa Bożego. Bóg ma wielkie plany, pełne miłosierdzia i łaski, ale nie będzie w stanie ich zrealizować, jeśli nie znajdzie ludzi, którzy z całego serca wypowiadają ‘tak’. Kiedy Bóg rozpoczął plan zbawienia, uzależnił ten plan od ‘tak’ Matki Bożej. Fiat mihi secundum Verbum tuum! Dopiero, gdy zostało wypowiedziane to radosne ‚tak‘, dokonuje się Wcielenie: Et Verbum caro factum est! Bóg stał się człowiekiem!”
Dzisiejsze święto zachęca nas do tego, by odnowić naszą miłość do Chrystusa i Jego Kościoła. Piotr, który w Rzymie, na Wzgórzu Watykańskim, został pojmany i stracony, jest tam obecny na zawsze, nie tylko przez swój grób, lecz także przez swoją misję. Wszyscy jego następcy, aż do obecnego Papieża, są „opoką”, na której zbudowany jest Kościół Chrystusowy.
Dilexit Ecclesiam! Tak, kochamy Kościół
Mimo ludzkich słabości w tym Kościele, z wiarą wyznajemy, że „bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18). Dlatego chcemy dzisiaj odnowić naszą wiarę. Naszym życiem pragniemy potwierdzić słowa zapisane na grobie Założyciela międzynarodowego Dzieła Szensztackiego: Dilexit Ecclesiam! Tak, kochamy Chrystusa oraz Kościół założony przez Niego i kierowany przez Ducha Świętego, poprzez następców Piotra, a także wszystkich biskupów i kapłanów. Przyznajemy, że wszyscy oni – podobnie jak za życia Jezusa – powołani są ze świata i mają wiele słabości, ale mocą wiary i łaski wybrani są do tego, by prowadzić Kościół ku przyszłości.
Kościół żyje, ponieważ jego fundamentem jest Bóg…
Bóg-z-nami, Bóg, który objawił swoją miłość na krzyżu. Gdy uczeń doświadczy tej miłości Chrystusa aż do ostatecznych jej konsekwencji, nie może postąpić inaczej, jak tylko odpowiedzieć Mu taką samą miłością. „Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz“ (Łk 9,57).
Niech Duch Święty otwiera nas na łaskę, byśmy żyli zgodnie z darami otrzymanymi we chrzcie świętym oraz w wolności odpowiadali na miłość Tego, który pierwszy nas umiłował i ofiarował się za nas: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego! (Mt 16,16).