Boże Narodzenie 2020 w Kaliningradzie
Myślę, że my, Niemcy, mamy bardzo szczególny stosunek do okresu Bożego Narodzenia i do budowania szopek. Kiedyś myślałem, że w każdej rodzinie jest bożonarodzeniowa szopka, ale teraz wiem, że tak nie jest. Nie każdemu dziecku dane jest pokochać i zagłębić się w cudowny świat związany z Bożym Narodzeniem. Mnie było to dane: piękna choinka, cała komoda udekorowana, jako droga do Dzieciątka w żłóbku, pasterze i ognisko, rozświetlona stajenka. W takim otoczeniu ‚rodził‘ się Jezus w latach mojego dzieciństwa – przychodził na świat niejako pośrodku naszego salonu.
Z tego zrodziło się moje wielkie zamiłowanie do budowania szopek,
aby wszystkim opowiadać o miłości Boga i o tym, jak może on zmienić nasz świat.
W Rosji nie ma tradycji budowania szopek. Zaczęli ją kształtować pracujący tutaj księża i siostry z różnych krajów. Szopka w naszej parafii rozrastała się i zmieniała z roku na rok. Opowiada ona historię odkupienia całego świata.
Każdego roku w budowę zaangażowanych było wielu wolontariuszy, a każdy mały szczegół opowiadał o wielkiej miłości Boga.
Ale jak będzie w tym roku?
Z powodu pandemii musimy zachowywać dystans, wolontariusze nie mogą przychodzić do naszego Centrum. Jak to zrobimy? Wtedy zrodził się pomysł:
Przed laty bracia z Zakonu Maltańskiego przywieźli figurki do szopki, z przeznaczeniem do innej małej parafii w obwodzie kaliningradzkim. Są to piękne, rzeźbione w drewnie figury, które można ‘ubrać’. Niestety, zabrakło pasterzy. Często pytałam, jak oni budują szopkę wykorzystując te figurki. Osoby odpowiedzialne były jednak niezadowolone z tych figurek: zbyt wiele pracy i zachodu… Teraz, po latach, odważyłam się zaproponować wymianę.
Obecnie te figurki są więc w naszej parafii. Razem z dwiema paniami wyprałyśmy i wyprasowałyśmy wszystkie ubrania – już w czerwcu – i
upiększyłyśmy Maryję, Józefa, królów, Dzieciątko Jezus.
Wszystko to miało miejsce w naszej dużej sali parafialnej, która nie była w tym czasie używana z powodu pandemii. Ale same te postacie nie zobrazowałyby w sposób wystarczający wielkiego cudu Świętej Nocy. Przez długi czas zastanawiałam się, jak jeszcze bardziej ożywić szopkę.
Pewna młoda para opowiedziała mi o remoncie starego, poniemieckiego domu, niedaleko stąd i o tym, że chcą usunąć stare belki. Poprosiłam ich by mi je przekazali i uświadomiłam sobie, że to będzie stajenka!
Postarałam się też o trochę sklejki i przy pomocy starego rzutnika – moje dwie pomocniczki i ja – namalowałyśmy różne postacie. Potem użyłam elektrycznej wyrzynarki, aby wszystko wyciąć. I zaraz prace ruszyły dalej. W pomieszczeniach wykorzystywanych na cele pomocy humanitarnej było jeszcze kilka starych płaszczy zimowych, których nikt nie chciał. Były one idealne dla naszych owiec, osła, wielbłądów i słonia!
Tak więc wszystko stawało się coraz bardziej żywe i coraz bardziej obrazowo ukazywało historię Bożego Narodzenia.
Pomalowałam figurki, ubrałam je, a pewna młoda studentka namalowała im twarze. To była nasza nowa szopka, szopka w czasie pandemii!
Z myślą o kiermaszu świątecznym zostało zakupione siano. Ponieważ kiermasz został odwołany, te proste bele siana stały się dobrą podbudową dla nowej szopki. W czasie pandemii: proste figury ze sklejki spotkały się w szopce z bogato zdobionymi, rzeźbionymi postaciami. Wszystkie te postacie przybyły oddać hołd Bożemu Dziecięciu! Te figurki są dla nas obrazem, że bogaci czy biedni, starzy czy młodzi – przed NIM wszyscy jesteśmy równi i ON kocha nas takimi, jakimi jesteśmy.
Tę miłość chcemy pokazać ludziom w bardzo praktyczny i konkretny sposób:
Pomimo pandemii jest bowiem u nas wiele pracy: Siostra M. Angele Dubau zapakowała wiele paczek z żywnością dla potrzebujących: Dla bezdomnych i przychodzących do nas po zupę, otrzymujących ciepły posiłek, który obecnie muszą spożywać na zewnątrz. Mały gest miłości!