Data, której nigdy nie zapomnę: 16 października 2024 roku, dzień naznaczony szczególnymi łaskami i długo wyczekiwany.
Gdy ktoś mówi: możesz spotkać się z Ojcem Świętym, następcą Piotra, naturalnie zaczynasz się przygotowywać i myśleć o tym, co chcesz powiedzieć Papieżowi, jak to będzie wyglądało itp.
Zabierzemy ze sobą koronę
To był dzień, w którym wraz z ks. biskupem Ignazio Sanna (emerytowanym biskupem) i ks. Marcelo Cervi (rektorem sanktuarium na Belmonte), obaj z Szensztackiego Instytutu Księży Diecezjalnych, otrzymałam zaproszenie do udziału w audiencji generalnej Ojca Świętego Franciszka, z tak zwanym „baciamano”, czyli możliwością ucałowania dłoni papieża na zakończenie audiencji.
Poszliśmy i zabraliśmy ze sobą koronę, którą w dniu 9 czerwca 2025 r. Matka Boża zostanie ukoronowana, jako Regina Matri Ecclesiae w sanktuarium na Belmonte. Bezpośrednio po audiencji, podczas której Papież Franciszek mówił o obecności i działaniu Ducha Świętego w życiu Kościoła, rozpoczął on pozdrowienia obecnych: najpierw biskupów, a następnie pozostałych.
Błogosławione i pełne wrażeń spotkanie
Nasza trójka przećwiczyła wszystko, co chcieliśmy powiedzieć. Ale kiedy Papież nas powitał, emocje były tak wielkie, że wypowiedzieliśmy tylko połowę przemówienia. Ks. bp Sanna powiedział Ojcu Świętemu, że tą koroną chcemy ukoronować Matkę Kościoła w przyszłym roku i przedstawił nas jako członków Ruchu Szensztackiego oraz podał nazwy naszych instytutów.
Trzymałam koronę w ręku, wręczyłam ją Papieżowi i zapytałam, czy możemy zrobić sobie z nim zdjęcie. Natychmiast się zgodził. Następnie kontynuowałam: „Czy Wasza Świątobliwość mógłby potrzymać koronę?”. Zgodził się i wyciągnął ręce, by ją potrzymać. Następnie ustawiliśmy się do zdjęcia. Dałam Ojcu Świętemu dwie kartki, które przyniosłam ze sobą i małą koronę z symbolem dwóch pierścieni. Wziął wszystko, pobłogosławił i chciał mi oddać. Wtedy powiedziałam do niego: „To dla Ciebie, Ojcze Święty!”. Odpowiedział ze zdumieniem: „Dla mnie?”. „Tak, dla Ciebie” i uśmiechnął się radośnie.
Bliskość Papieża
To była tylko krótka chwila. Ale mieliśmy wrażenie, że spędziliśmy z Papieżem wiele godzin. Byłam pod wielkim wrażeniem prostoty, z jaką z nami rozmawiał, jego uważności, słuchania nas i po prostu bycia z nami, bez pośpiechu, jak ktoś z rodziny. Papież Franciszek słuchał nas z wielkim zainteresowaniem i patrzył nam w oczy. Czynił tak wobec każdej osoby, z którą się witał, z takim samym oddaniem, jak pasterz.
Doświadczyłam spotkania z wiernym i troskliwym duszpasterzem. Ten moment był tak prosty i tak ludzki, że sprawiał wrażenie, jakbyśmy znali się od dawna. Tak, rzeczywiście, towarzyszymy Papieżowi; Szensztat jest dla Kościoła.
Znak Bożej miłości
Dla mnie to spotkanie, bliskość Ojca Świętego, Zastępcy Chrystusa tutaj na ziemi, rozmowa z nim, bez lęku, była znakiem głębokiej miłości Boga. Papież promieniuje pogodą ducha, pokojem i prostotą, a to spontanicznie przenosi się na osobę, z którą rozmawia.
Kilka dni po tej wyjątkowej chwili nadal odczuwam działanie łaski i mam nadzieję, że będzie to trwać przez długi czas.