Wewnętrzna wolność! Któż nie chciałby jej osiągnąć i żyć pełnią życia?
Rocznica odejścia siostry M. Emilii Engel do wieczności zachęca nas do ponownego spojrzenia na nią. Odkrywamy moc łaski, która jej w życiu duchowym, w długim procesie, była coraz bardziej owocna. Duchowy rozwój siostry M. Emilii uzdolnił ją do przezwyciężenia wielu trudności i umożliwił jej osiągnięcie prawdziwej wolności dzieci Bożych.
Była całkiem normalnym człowiekiem
Gdy czytamy o życiu jakiegoś świętego i poznajemy jego cnoty, możemy się czasem zniechęcić, ponieważ świętość dla nas – całkiem normalnych ludzi – wydaje sięczymś nieosiągalnym. W przypadku siostry E. Emilii widzimy, jak bardzo jest ona ludzka, jak bardzo „normalna”, z jej ograniczeniami i słabościami, ale także z jej zdolnościami. Poznaje ona swoje jasne i ciemne strony i pozwala, by ojciec Kentenich kształtował ją i wychowywał. Podejmuje powżne wysiłki i stara się otwierać na łaskę Bożą oraz przekraczać granice swojego temperamentu i swojej struktury. Nie jest ona świętą od urodzenia, lecz przeżywa proces ciągłego dojrzewania duchowego i umacniania się w wewnętrznej wolności.
Tajemnica siostry M. Emilii
Co jest tajemnicą jej małych, ale coraz większych zwycięstw? Rozumie ona, że doświadczenie bycia kochaną przez Boga i Matkę Bożą, bycia umiłowanym i małym dzieckiem Boga i Matki Bożej jest istotną przesłanką, by nie ulec zniechęceniu, lecz we wszystkich wyzwaniach, które przynosi życie, walczyć i zwyciężać. Z tą świadomością, że jest kochana, doświadcza ona wzrostu w prawdziwej wolności oraz w poczuciu bycia dzieckiem przed Bogiem. Być dzieckiem, być wolną, być małą, pokorną, być szczęśliwią i dlatego świętą, to są dla niej synonimy a jednocześnie słowa wyrażające rzeczywistość.
Ta „dziecięca” wolnoć przed Bogiem, miłosiernym Ojcem, jest dla siostry M. Emilii celem dążenia do świętości. Pod kierownictwem ojca Józefa Kentenicha oraz dzięki głębokiemu życiu modlitwy przezwycięża ona lęki i wewnętrzne trudności. Uszlachetnia swój temperament i staje się coraz bardziej radosna, naturalna, spontaniczna, elastyczna, gotowa do pomocy, tak że ludzie w jej obocności czują się dobrze. W ten sposób staje się dla wielu pomocniczką i duchową doraczynią.
„Chcę i muszę zostać świętą, choćby to miało wiele kosztować!”
Jaką drogą idzie ona w swoich poszukiwaniach ideału świętości?
„Coraz bardziej udaje się jej odrywać wzrok od swego ja, (…) i kierować się ku światłu, które jej przyświeca. Z biegiem czasu odnajdzie drogę do wewnętrznej wolności, która na tle kruchości i zniewolenia jej natury tym jaśniej rozbłyska, tak że pod koniec życia światło to dosłownie będzie z niej promieniować. W Emilii umacnia się wewnętrzne przekonanie, że właśnie ograniczenia i choroby oznaczają prawo do bezgranicznego miłosierdzia Boga Ojca” (M. Wolff, Pozostanę wierna mojemu «tak», s. 32-33).
- Odwracać uwagę od siebie, koncentrować się na Bogu, na modlitwie, na dziecięcym oddaniu, patrzeć na swoją historię życia oraz na Boże zrządzenia z pozytywnej perspektywy, jako na okazje do wzrostu i dojrzewania, a nie jako na bezsensowne cierpienie;
- patrzeć na swoje ograniczenia, jako na środek, dzięki któremu miłosierdzie Boże może na nią spłynąć w większej mierze,
- to są drogi, którymi szła siostra M. Emilia. W momencie, gdy zaczęła na wszystko patrzeć oczyma dziecka, zaczął się jej postęp na drodze wewnętrznej wolności oraz miłości bliźniego.
„W czasie swego życia Emilia nauczyła się, że wszystko zależy od wypowiedzianego w wierze «tak» wobec Boga, które jest odpowiedzią na «tak» Boga wobec niej, takiej, jaka jest, jaką ją stworzył i przyjął, razem ze wszystkimi rodzajami błędów i ograniczeniami, bo właśnie one są przyczyną tego, że Bóg kieruje się do niej z uzdrawiającą i uświęcającą miłością” (M. Wolff, Pozostanę wierna mojemu «tak», s. 33).