„Moją małość muszę zanurzyć w wielkości Boga.
Moja małość, moja bezsilność ma zostać wchłonięta przez wszechmoc Bożą.
Moja słabość ma zostać wchłonięta, dopełniona przez wielkość i potęgę przedwiecznego, nieskończonego Boga”.
Józef Kentenich
Tydzień Październikowy 1967 r.
IMPULS
„Małość, bezsilność, słabość” – to niekonieczne nasze ulubione słowa.
„Powodzenie, uznanie, wpływy, akceptacja” – takie słowa już prędzej.
Nasza natura spontanicznie skłania się ku wszystkiemu, co pozornie podnosi jej prestiż.
Nasze słabości, niedoskonałości, błędy, itp. wydają się w tym kontekście niekonstruktywne.
A co byłoby, gdybyśmy naprawdę uwierzyli i zrozumieli, że nasza małość zostaje „wchłonięta” przez wielkość Boga?
W NIM jesteśmy wielcy.
ON włącza nas w swoją wielkość. To jest nieskończenie więcej niż to, co mogę osiągnąć własnymi siłami!
Czy wierzę, że Bóg dostrzega mnie osobiście, widzie mnie i kocha?
Czy wierzę, że moje życie jest nierozdzielnie złączone z Nim?
Czy wierzę, że On czyni mnie wielkim?
Powrót do Impulsy