… jest to wyjątkowa okazja, aby tam być! W dniu 26 września 2024 roku Ojciec Święty przybywa na jeden dzień do Luksemburga. To tylko 2 godziny jazdy samochodem od Szensztatu. Nie zastanawiamy się więc długo, gdy w przeddzień papieskiej wizyty dowiadujemy się, że są jeszcze wolne miejsca w autokarze, który jedzie na to spotkanie z parafii.
Wiele krajów – jeden Kościół
My, cztery Siostry Maryi z Australii, Wietnamu i Filipin, jesteśmy zdumione, gdy zdajemy sobie sprawę, że w naszym aukarze są osoby, które reprezentują 12 różnych krajów: Dzieci, rodzice, kobiety i mężczyźni, księża, młodzież, dzieci pierwszokomunijne i my. Są to ludzie, którzy się nie znają. Podróżujemy razem i nie wiemy jeszcze dokładnie, czego możemy się spodziewać. A jednak od samego początku przeżywamy siebie jako wspólnotę. Wyczuwalna jest międzynarodowość naszego Kościoła i to sprawia, że ta pielgrzymka jest żywa i radosna. „Jesteśmy jednym Kościołem, niezależnie od tego czy w Niemczech, czy w Luksemburgu, to nie ma znaczenia” – mówi siostra M. Emilyn z Filipin.
MTA już tutaj jest …
Centrum, Luksemburg „Ona“ już tutaj jest Kościół Najśw. Serca Pana Jezusa
Nasza radość rośnie, gdy wysiadamy z autokaru u celu naszej podróży, mimo że wciąż pada ulewny deszcz. Pomimo chłodnej pogody, nasze serca płoną dla naszej wiary i dla naszej misji. Pod wrażeniem piękna miasta i życzliwości ludzi, od razu czujemy się serdecznie przyjęte. Wyruszyłyśmy z Prasanktuarium, ale MTA przybyła do Luksemburga na długo przed nami: Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu, wciąż spotykałyśmy ludzi z pielgrzymującymi sanktuariami. Cieszyli się, gdy odkrywali w nas żywe pozdrowienie z Szensztatu. „Szensztat?!” – dostrzega nas właścicielka kawiarni. Wychodzi ze swojego sklepu i zaprasza nas do środka – ponieważ ona również należy do kręgu Pielgrzymującej MTA! W ciągu kilku godzin, które spędziłyśmy w Luksemburgu, doświadczyłyśmy niesamowitej gościnności i otwartości. I doświadczamy, że dzięki MTA w Pielgrzymującym Sanktuarium powstaje rodzina – nawet jeśli nigdy wcześniej się nie widzieliśmy.
W zasięgu spojrzenia
Z naszą grupą znajdujemy dobre miejsce, gdzie papież Franciszek będzie przejeżdżał dwa razy. „Atmosfera jest zupełnie inna niż podczas ŚDM w Lizbonie”, zauważa siostra M. Olivia z Australii. „Nie ma tłumów i są ludzie ze wszystkich pokoleń. Jesteśmy w pierwszym rzędzie i nie ma nikogo za nami”. Gdy nagle wkraczają do akcji osoby z ochrony, wiemy, że Ojciec Święty wkrótce przybędzie. Zbliża się do nas w swoim białym papamobile. „Widzimy go, a on widzi nas. Błogosławi nas i nasze pielgrzymujące sanktuarium. A my wierzymy, że MTA błogosławi również jego” – tak opisała ten moment siostra M. Jany z Wietnamu. „To wszystko jest w jakiś sposób rodzinne. Nawet jeśli Ojciec Święty zostaje w samochodzie, poświęca czas na spotkania z poszczególnymi osobami, widzi nas, błogosławi dzieci, macha, uśmiecha się i dziękuje. Dodaje nam odwagi i pewności siebie, gdy mrugnięciem czy poniesionym w górę kciukiem daje porozumiewawczy znak. Jego wiek i słabość pozostają całkowicie w niewidoczne. Jest jak ojciec odwiedzający swoje dzieci” – mówi siostra Charito-Maria z Filipin.
Każda jest misją
W środku świeckiego miasta doświadczamy siebie jako żywego znaku. Bardzo rzadko spotykamy inne osoby konsekrowane. Być może to sprawia, że wzbudzamy zainteresowanie. „Nasz siostrzany strój jest apostolski” – zauważa siostra M. Emilyn. „Tyle zdjęć i wywiadów, tyle pytań – nasz strój budzi zaciekawienie. Każda z nas jest misją”.
Dziękujemy Bożej Opatrzności i naszej wspólnocie za to, że mogłyśmy być częścią tej „sąsiedzkiej wizyty” w Luksemburgu oraz za zaproszenie naszej wspólnoty parafialnej. Ta „okazja last minute” na nowo rozpaliła w nas ogień, aby nadal ubogacać Kościół charyzmatem naszego Założyciela.
Każda jest misją